czwartek, 2 sierpnia 2012

014: Wszystko o doczepach clip-in + jak uratować zniszczone doczepy.

Jako posiadaczka doczepów clip-in, postanowiłam przedstawić wam wszystkie najważniejsze informacje na ten temat, mam nadzieję, że wpis się przyda.
Na początek, czym są doczepy clip-in? Są to pasma włosów o dowolnej długości i szerokości, które można zaczepić na tzw. spinkach/klipsach, przez co możemy je zakładać kiedy tylko mamy ochotę. A teraz podstawowe pytania odnośnie włosów doczepianych tą metodą:
1. Gdzie kupić? Ja swoje kupiłam na allegro, dlatego też polecam tę stronę. Jeśli chodzi o doczepy syntetyczne, to łatwo znaleźć tanie, łatwo dostępne i o waszym kolorze włosów, schody zaczynają się przy doczepach z włosów naturalnych. Te trzeba z kolei kupować u sprawdzonego sprzedawcy, u którego may pewność, że nie prześle nam sztucznie wyglądających syntetyków jak dla lalki barbie.
2. Ile kosztują? Ceny włosów syntetycznych zależą od ilości i szerokości pasm w zestawie, dlatego są bardzo różnorodne, wahają się od 30 do 60 złotych.
3. Jakie są wady? Na pewno największą wadą jest to, że obciążają nasze naturalne włosy, nieumiejętnie zdejmowane też mogą parę włosów za każdym razem wyrwać. Jeśli chodzi o syntetyki - nienaturalny wygląd, syntetyczne końcówki są sztywne i przy cienkich włosach nie wygląda to naturalnie.
4. Jakie są zalety? W krótkim czasie możemy wyczarować fryzurę pełną objętości, albo uratować się po nieudanym cięciu u fryzjera.
5. Jak o nie dbać? Przede wszystkim starać się ich nie plątać, bo przy każdym mocnym rozczesywaniu można wyrwać parę włosów i po prostu je zniszczyć.
6. Co zrobić, kiedy włosy syntetyczne już się poplątały i nie nadają się do użytku? Gdy mocno wyczeszemy syntetyki z wszelkich kołtunów, końcówki się niszczą, przez co wyglądają jak pokarbowane (jeśli włosy są mocno zniszczone, to mogą tak wyglądać nawet na całej długości). Jeśli już pozbędziemy się kołtunów, zobaczymy coś podobnego co na zdjęciu numer 1. W tym wypadku, żeby poprawić wygląd włosów można je wyprostować, ale pamiętajcie, tylko dobrą, ceramiczną prostownicą, na której ustawiona będzie niska temperatura. Przedstawiam wam efekt końcowy, na zdjęciu pierwszym - moje doczepy wyczesane z kołtunów, na zdjęciu drugim - wyprostowane prostownicą z ceramicznymi płytkami i lekko podcięte.

PS. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach.


czwartek, 26 lipca 2012

013: Włosowe motywacje.

Jak większość dziewczyn marzę o pięknych, zdrowych i lśniących włosach. Mnie najbardziej podobają się włosy blond, dlatego też pokażę Wam zdjęcia motywujące mnie do dalszego nakładania masek, dbania i przede wszystkim - zapuszczania! :) Jak wiemy, rozjaśnianie działa na włosy o wiele gorzej niż przyciemnianie, dlatego bardzo jasne włosy jeszcze ciężej doprowadzić do idealnego wyglądu. A jednak:
 (tumblr, weheartit)

Jeśli mimo wszystko czyjeś włosy nie wytrzymają rozjaśniania, zawsze może zdecydować się na doczepienie syntetycznych, bądź naturalnych. A wy, co sądzicie o doczepianych włosach, zarówno tych clip in, jak i tych doczepianych chociażby metodą microrings? Zdecydowałybyście się na takie?

niedziela, 10 czerwca 2012

012: Leczenie kompleksów za pośrednictwem internetu.

Cześć, dzisiaj temat zupełnie niekosmetyczny, mam nadzieję, że i tak was zainteresuje chociaż w minimalnym stopniu.
Miałam o tym napisać już wcześniej, bo razi mnie to niesamowicie. Otóż chodzi mi o kompletny brak kultury w internecie, rzucanie w siebie bezpodstawnymi wyzwiskami, oczywiście anonimowo, bo kto miałby odwagę pisać to wszystko pod swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem? Jedne z bardziej zawistnych i obraźliwych komentarzy można zauważyć często to na portalach plotkarskich lub takich o tematyce uroda/pielęgnacja/moda, gdzie każdy w komentarzach pod artykułem jest anonimowy i dzięki temu jak widać każdemu puszczają hamulce. Największe "kontrowersje" i wybuchy negatywnych komentarzy zauważyłam przy tematach szczupła/gruba, blondynka/brunetka, mały biust/duży biust, niskie/wysokie, czyli po prostu przy dwóch sprzecznościach - i tutaj się zaczyna. "Anorektyczki", "spaślaki", "blond pustaki", "karły", "kurduple", "wieżowce" i słynne już "polaczki z ciemnogrodu" (co jest jeszcze zabawniejsze, gdy pisze to polak) - takich wyzwisk jest mnóstwo, jakby każdy każdemu chciał udowodnić, która z "grup" jest lepsza, ale kto posłucha anonima rzucającego wulgaryzmami? Wnioskuję tylko, że takie osoby mają po prostu kompleksy i nie czują się dobrze w swoim ciele, ja mimo, że jestem szczupła, nie wchodzę na artykuły o chociażby modelkach plus size i nie piszę, że to "spaślaki". Mimo, że mam jasne włosy, nie wchodzę na tematy o brunetkach i ich nie wyzywam - bo po co? Da mi to coś? Nie, zupełnie niczego mi to nie da, stracę tylko swój czas, który mogłabym przeznaczyć na robienie czegoś bardziej pożytecznego. Gdyby komentarze można by było dawać dopiero po zalogowaniu na fb, bezpośrednio ze swojego konta to jestem pewna, że ilość wylewanego jadu by się znacznie zmniejszyła, bo ludzie się po prostu wstydzą takiego zachowania, dlatego wypisują te wszystkie rzeczy pod anonimem. Pozostaje mi tylko życzyć im wreszcie dowartościowania i zadowolenia z siebie, którego nie trzeba budować na rzucaniu wyzwiskami w internecie.

Też często widzicie tego typu komentarze? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

czwartek, 26 kwietnia 2012

011: Błędy popełniane przy pielęgnacji cery mieszanej i tłustej + coś o naturalnej pielęgnacji.

Cześć kochani, dawno nie było żadnych wpisów z prostej przyczyny: jeśli mam was zanudzać i nie przychodzi mi do głowy żaden ciekawy temat, to wolę nie pisać w ogóle. Dzisiaj, jak sama nazwa mówi, będzie trochę o pielęgnacji twarzy, moja notatka jest adresowana do posiadaczek cery mieszanej/tłustej, bo sama taką mam, dlatego też na pielęgnacji tego typu cery znam się najlepiej.

Wiele dziewczyn narzeka, że mimo naprawdę starannej pielęgnacji różnymi tonikami peelingami, żelami, i innymi rozmaitościami ma nadal problemy z cerą. Powód jest taki, ze dla wielu osób największą rzeczą, jaką można zaszkodzić własnej cerze są drogeryjne kosmetyki. Mam na myśli najzwyklejsze kosmetyki do mycia twarzy, np. z Garniera, czy z Nivea. Dlaczego? Dlatego, że zawierają bardzo dużo chemii, przez co mogą nam min. zapchać pory, albo po prostu za bardzo podrażnić nam cerę, przez co możemy nabawić się podskórnych grudek. Z doświadczenia wiem też, że przy takiej cerze najlepiej jest postawić na minimalizm. Myć twarz naturalnymi, zwykłymi kosmetykami, a w zamian za pieniądze wkładane w te wszystkie setki żeli/peelingów/toników kupić sobie jeden droższy, porządny krem w aptece. O dziwo zauważyłam, że moja cera najlepiej "zachowuje się", kiedy myję ją zwykłym, szarym mydłem, a po myciu nakładam krem Vichy, albo Lierac. Dobre są też marki La Roche Posay, czy SVR. A co do naturalnych metod mycia twarzy wspomnianych w tytule, podam wam dwie, moim zdaniem najskuteczniejsze:

1. OCM, czyli inaczej Oil Cleansing Method - metoda czyszczenia olejami. Metoda ta opiera się na teorii "tłuszcz rozpuszcza tłuszcz". Zdawałoby się, że olejki tylko zapchają nam twarz i zrobią z nią wszystko, co najgorsze, ale o dziwo ta metoda naprawdę działa. Jedyne, czego potrzebujemy to dwa rodzaje olejków i szmatkę. Najpierw trzeba potraktować twarz bardzo ciepłą wodą, aby pory rozszerzyły się, a potem zaaplikować mieszankę olejów.Przykryć twarz szmatką wcześniej zamoczoną w gorącej wodzie, żeby produkt zdążył się wchłonąć, poczekać aż ręcznik wyschnie i czynność powtórzyć jakieś 2 razy. Przy ostatnim przykryciu delikatnie zetrzeć mieszankę twarzy. Potem, by pory się zmniejszyły, potraktować twarz zimną wodą. Teraz pytanie - jakich olejków mam użyć? Potrzebujemy olejku bazowego (np. oliwki Hipp ze względu na to, że ma naturalny skład) i olejku rycynowego dostępnego w każdej aptece. Im bardziej tłustą mamy cerę, tym więcej dajemy olejku rycynowego nie zapominając jednak, że olejku bazowego w całej mieszaninie ma być najwięcej, żeby za bardzo nie przesuszyć twarzy.

2. Tak jak pisałam wcześniej, minimalizm. Uginające się półki w łazience od nadmiaru kosmetyków do pielęgnacji możemy zamienić na dokładnie 3 kosmetyki. Do mycia twarzy polecam albo zwykłe, szare mydło, albo mydło siarkowe. Ja polecam jednak szare, ponieważ według mnie siarkowe za bardzo wysusza cerę mimo to pasuje ono wielu osobom, także zawsze można spróbować. Piszę o tych mydłach, ponieważ nie zapychają porów. Wystarczy, że odstawiłam mydła, kupiując drogeryjny żel do mycia twarzy i mój stan cery się pogorszył. Drugim kosmetykiem jest peeling, używany raz na jakiś czas. Tutaj nada się chociażby eko peeling enzymatyczny z Biochemii Urody, peeling enzymatyczny z Oriflame, Pharmaceris lub Ziaji. Ostatnim naszym kosmetykiem jest krem. I tutaj polecam kremy: matujący krem firmy Lierac (lubię go, bo jest delikatny i nie wysusza, cena wynosi ok 110 zł), krem matujący z SVR (50zł) lub krem siarkowy firmy Barwa (ok. 15 zł). Jeśli chodzi o kremy, to jestem przeciwniczką kupowania ich w drogeriach (wyjatkiem jest wspomiany krem siarkowy), według mnie lepiej dołożyć trochę więcej pieniędzy i kupić porządny krem w aptece.

sobota, 5 listopada 2011

010: Mity na temat makijażu i pielęgnacji.

Cześć, zainspirowana wieloma błędnymi przekonaniami, które są coraz bardziej rozpowszechniane, postanowiłam napisać notatkę na temat makijażowych + pielęgnacyjnych mitów. Obalić te, które są nieprawdziwe, by nie wprowadzać w błąd innych.

1. Jedwab regeneruje i odżywia zniszczone włosy. FAŁSZ. 
Jedwab jest produktem do stylizacji włosów, nie do ich pielęgnacji. Fakt, przy pierwszych użyciach włosy będą sprawiały wrażenie wypielęgnowanych i zdrowszych, ale efekt jest tylko chwilowy, ponieważ jedwab zawiera tyle silikonów i sztucznych składników (niektóre mają nawet alkohol na początku składu!), że przy dłuższe używanie spowoduje nadmierne wysuszenie włosów. Do odżywiania najlepiej stosować maseczki domowej roboty, z naturalnych produktów.

2. Wysuszanie twarzy głęboko oczyszczającymi żelami i tonikami spowoduje zmniejszenie trądziku i mniej świecącą się twarz. FAŁSZ .
Wiele osób myśli, że nadmierne wysuszanie cery tłustej tonikami z alkoholem na początku składu i żelami głęboko oczyszczającymi, spowoduje zmniejszenie trądziku. Jednak, wysuszając twarz, "broni" się ona wytwarzając jeszcze więcej sebum, co prowadzi do jeszcze większej ilości zapchanych porów/pryszczy + twarz będzie się świeciła jeszcze mocniej, do tego będzie podrażniona. Podstawą pielęgnacji cery tłustej jest zapewnienie jej odpowiedniego nawilżenia (nie natłuszczenia!). Jeśli skóra będzie nawilżona odpowiednim kremem przeznaczonym do cery tłustej, będzie się mniej świeciła.

3. Obrysowanie oka czarną kredką powoduje optyczne powiększenie. FAŁSZ.
Fakt, narysowanie ciemnej i cienkiej kreski na górnej powiece, tuż przy linii rzęs i wyciągnięcie jej, by zrobić "cat eyes", powinno optycznie powiększyć oko i sprawić, że rzęsy będą wyglądały na gęstsze i ciemniejsze (bo to właśnie rzęsy w optycznym "otwieraniu" oka są najważniejsze). Obrysowanie jednak całego oka ciemnym kolorem, do tego zrobienie tego niedokładnie, powoduje optyczne zmniejszenie oczu, szczególnie jeśli ktoś posiada jasne oczy: niebieskie, zielone, czy szare. Jeśli chcemy powiększyć optycznie oczy, zapamiętajmy zasadę: jasny kolor na dolnej powiece, ciemny na górnej, mocno wytuszowane rzęsy. Do robienia kresek osobiście bardziej polecam eyelinery, wyglądają schludniej, dłużej się trzymają i łatwiej zrobić cienką, ładną kreskę.

4. Szamponetki rozjaśniają włosy. FAŁSZ.
Szamponetki nie rozjaśniają włosów, bo nie zawierają amoniaku i utleniaczy (a jeśli zawierają, to naprawdę malutkie ilości), które miałyby odbarwić włos i tym samym go rozjaśnić. Przyciemnianie włosów z kolei polega na czymś zupełnie innym, bo na zabarwieniu włosa na ciemniejszy kolor, nie niszcząc jego naturalnej struktury. Dlatego właśnie rozjaśnianie szamponetką jest niemożliwe, w przeciwieństwie do przyciemniania.

5. Najlepiej nawilżać usta błyszczykami. FAŁSZ.
Co kto woli, ale błyszczyki tylko nabłyszczają usta, sama nazwa na to wskazuje. Do nawilżenia najlepsze są pomadki Nivea Milk & Honey, klasyczna i oliwkowa, lub po prostu balsamy do ust typu zachwalany przez wszystkich Carmex, czy Tisane.

Na razie tylko te przyszły mi do głowy, bo są najpopularniejsze.
Są jeszcze mity typu "obcinaj włosy, to szybciej urosną", ale na 
takie szkoda mi nawet miejsca. Jeśli chcecie zaproponować
wyjaśnienie innego mitu, zróbcie to w komentarzu, 
jeśli mi przyjdzie coś do głowy, edytuję notatkę.
Buziaki, Crispy. ♥

piątek, 14 października 2011

009. Lans w Starbucksie.

Starbucks - jedna z najpopularniejszych sieci kawiarni na całym świecie, kawki Starbucksa można zobaczyć w amerykańskich filmach, serialach, w rękach największych gwiazd, czyli dosłownie wszędzie. Może dlatego, kiedy te kawiarnie zaczęły rozprzestrzeniać się w Polsce, zapanował na nie taki lans? Są osoby, które pójdą tam tylko dlatego, bo po prostu im tam smakuje, zjedzą ciacho, wypiją kawę, posiedzą ze znajomymi i pójdą dalej. Są też ludzie, którzy wezmą kawę na wynos i będą ją sączyć na mieście przez co najmniej przez godzinę, żeby każdy zobaczył, że to ze Starbucksa - i takie przypadki się zdarzają. Nie rozumiem tego, bo przecież jest to "słodki" odpowiednik McDonald's, taki kawowy fast food, może ceny są odrobinę wyższe, ale nic poza tym.

A wy, co sądzicie o kawiarniach Starbucks? Bywacie tam? Widujecie osoby lansujące się białymi kubeczkami?

sobota, 8 października 2011

008. Jak życie SKINSÓW zafascynowało ludzi.

Większość osób ten serial widziało, jeśli nie, to w skrócie: opowiada on o brytyjskich nastolatkach, imprezach, chlaniu, ćpaniu i seksie. Serial ponoć miał przestrzec moich rówieśników przed nałogami i przygodnym seksem, ale z tego co zauważyłam, jeszcze bardziej ich do tego zachęcił. Po tym, jak ten serial stał się maksymalnie popularny (niedawno, a kręcili go o ile dobrze pamiętam w 2007) namnożyło się dziewczynek udających "tajemnicze" imprezowiczki, farbujące włosy na brąz, nagle zaczynające pić i palić, żeby oczywiście być jak Effy. To chyba jej postać i postać Cassie najbardziej wpłynęły na oglądających, nie widziałam jeszcze osoby wzorującej się na Michelle, czy Naomi. Według mnie serial sam w sobie jest naprawdę okej, chociaż niektóre odcinki są niezbyt realne, to aktorzy grają naturalnie i przede wszystkim nie tak słodko jak w amerykańskich serialach. Nie mam nic do Plotkary, czy 90210, które lubię pooglądać, gdy chcę się wyluzować, ale Skins są czymś odmiennym, pewnie dlatego przyciągnęli tylu widzów mimo, że serial w polskiej telewizji nie był nigdy emitowany, można go obejrzeć tylko w internecie.


Uff, nareszcie znalazłam chęci, czas i pomysł na napisanie jakiejkolwiek notatki. 
Nie mogę się zdecydować, czy blog ma być poświęcony moim osobistym przemyśleniom
czy dbaniu o urodę, więc raz będzie to, raz to - nie będę zakładała specjalnie osobnego bloga,
bo wtedy już całkowicie o nim zapomnę, więc mam nadzieję, że te tematy nie będą się tak
bardzo ze sobą gryzły.
 Buziaki, Crispy. ♥