czwartek, 4 sierpnia 2011

007. Co robić i jakich filtrów używać, by mieć wymarzoną OPALENIZNĘ?

Opalenizna nie jest już w tak dużym stopniu modna i pożądana jak parę lat temu, ale myślę, że większość osób uwielbia mieć skórę muśniętą słońcem. Jednym z ważniejszych elementów opalania jest posmarowanie się kremem z filtrem odpowiednio dopasowanym do naszego wieku i typu cery. Smażenie się na słońcu kilka godzin bez jakiegokolwiek kremu ochronnego może prowadzić zarówno do poparzeń, czerwonej opalenizny, jak i zniszczenia skóry i sprzyjaniu powstawaniu zmarszczek, jeśli robimy to regularnie - nie wspominając już o tandetnym i kiczowatym wyglądzie, kompletnie nie jestem za przesadną opalenizną.
Do cery tłustej i trądzikowej najlepiej nadają się filtry lekkie, które nie zapychają porów i nie powodują powstawania zaskórników i pryszczy.
Do cery naczynkowej idealne będą filtry typu 50+, bo słońce nasila zmiany naczynkowe i potrzeba bardzo wysokiej ochrony, żeby ich powstawanie po kąpielach słonecznych się nie nasiliło.
Jeżeli chodzi o cerę suchą, to wysokość ochrony kremu z filtrem możemy dobrać według własnego upodobania, powinien on tylko mocno nawilżać skórę, co jest chyba oczywiste.
I ostatnim opisanym przeze mnie rodzajem, jest skóra wrażliwa, w której podobnie jak w naczynkowej, powinnyśmy używać filtrów 50+, bo skóra wrażliwa jak sama nazwa mówi jest najbardziej podatna na podrażnienia słoneczne i zaczerwienienia skóry.

Jeżeli zaopatrzymy się w odpowiednie kremy z filtrem, opalimy się i wszystko pójdzie po naszej myśli, dla podkreślenia jej możemy użyć rozświetlającego balsamu do ciała. Osobiście polecam balsam firmy
Ziaja ze złotymi drobinkami, jest do kupienia w drogeriach i sklepach kosmetycznych za około 10 - 12 złotych.

Co jednak zrobić, jeśli zamiast złocistej opalenizny, po wylegiwaniu się na plaży zostaną nam tylko podrażnienia i poparzenia? W tym wypadku polecam Panthenol w sprayu, do kupienia w każdej aptece.
obrazek pochodzi z tumblr.
Buziaki, Crispy. ♥