czwartek, 26 kwietnia 2012

011: Błędy popełniane przy pielęgnacji cery mieszanej i tłustej + coś o naturalnej pielęgnacji.

Cześć kochani, dawno nie było żadnych wpisów z prostej przyczyny: jeśli mam was zanudzać i nie przychodzi mi do głowy żaden ciekawy temat, to wolę nie pisać w ogóle. Dzisiaj, jak sama nazwa mówi, będzie trochę o pielęgnacji twarzy, moja notatka jest adresowana do posiadaczek cery mieszanej/tłustej, bo sama taką mam, dlatego też na pielęgnacji tego typu cery znam się najlepiej.

Wiele dziewczyn narzeka, że mimo naprawdę starannej pielęgnacji różnymi tonikami peelingami, żelami, i innymi rozmaitościami ma nadal problemy z cerą. Powód jest taki, ze dla wielu osób największą rzeczą, jaką można zaszkodzić własnej cerze są drogeryjne kosmetyki. Mam na myśli najzwyklejsze kosmetyki do mycia twarzy, np. z Garniera, czy z Nivea. Dlaczego? Dlatego, że zawierają bardzo dużo chemii, przez co mogą nam min. zapchać pory, albo po prostu za bardzo podrażnić nam cerę, przez co możemy nabawić się podskórnych grudek. Z doświadczenia wiem też, że przy takiej cerze najlepiej jest postawić na minimalizm. Myć twarz naturalnymi, zwykłymi kosmetykami, a w zamian za pieniądze wkładane w te wszystkie setki żeli/peelingów/toników kupić sobie jeden droższy, porządny krem w aptece. O dziwo zauważyłam, że moja cera najlepiej "zachowuje się", kiedy myję ją zwykłym, szarym mydłem, a po myciu nakładam krem Vichy, albo Lierac. Dobre są też marki La Roche Posay, czy SVR. A co do naturalnych metod mycia twarzy wspomnianych w tytule, podam wam dwie, moim zdaniem najskuteczniejsze:

1. OCM, czyli inaczej Oil Cleansing Method - metoda czyszczenia olejami. Metoda ta opiera się na teorii "tłuszcz rozpuszcza tłuszcz". Zdawałoby się, że olejki tylko zapchają nam twarz i zrobią z nią wszystko, co najgorsze, ale o dziwo ta metoda naprawdę działa. Jedyne, czego potrzebujemy to dwa rodzaje olejków i szmatkę. Najpierw trzeba potraktować twarz bardzo ciepłą wodą, aby pory rozszerzyły się, a potem zaaplikować mieszankę olejów.Przykryć twarz szmatką wcześniej zamoczoną w gorącej wodzie, żeby produkt zdążył się wchłonąć, poczekać aż ręcznik wyschnie i czynność powtórzyć jakieś 2 razy. Przy ostatnim przykryciu delikatnie zetrzeć mieszankę twarzy. Potem, by pory się zmniejszyły, potraktować twarz zimną wodą. Teraz pytanie - jakich olejków mam użyć? Potrzebujemy olejku bazowego (np. oliwki Hipp ze względu na to, że ma naturalny skład) i olejku rycynowego dostępnego w każdej aptece. Im bardziej tłustą mamy cerę, tym więcej dajemy olejku rycynowego nie zapominając jednak, że olejku bazowego w całej mieszaninie ma być najwięcej, żeby za bardzo nie przesuszyć twarzy.

2. Tak jak pisałam wcześniej, minimalizm. Uginające się półki w łazience od nadmiaru kosmetyków do pielęgnacji możemy zamienić na dokładnie 3 kosmetyki. Do mycia twarzy polecam albo zwykłe, szare mydło, albo mydło siarkowe. Ja polecam jednak szare, ponieważ według mnie siarkowe za bardzo wysusza cerę mimo to pasuje ono wielu osobom, także zawsze można spróbować. Piszę o tych mydłach, ponieważ nie zapychają porów. Wystarczy, że odstawiłam mydła, kupiując drogeryjny żel do mycia twarzy i mój stan cery się pogorszył. Drugim kosmetykiem jest peeling, używany raz na jakiś czas. Tutaj nada się chociażby eko peeling enzymatyczny z Biochemii Urody, peeling enzymatyczny z Oriflame, Pharmaceris lub Ziaji. Ostatnim naszym kosmetykiem jest krem. I tutaj polecam kremy: matujący krem firmy Lierac (lubię go, bo jest delikatny i nie wysusza, cena wynosi ok 110 zł), krem matujący z SVR (50zł) lub krem siarkowy firmy Barwa (ok. 15 zł). Jeśli chodzi o kremy, to jestem przeciwniczką kupowania ich w drogeriach (wyjatkiem jest wspomiany krem siarkowy), według mnie lepiej dołożyć trochę więcej pieniędzy i kupić porządny krem w aptece.